niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział pierwszy

Miałem na dzisiaj zaplanowane dwie wizyty. Starszego pana Jamesa, którego miałem okazję poznać już za czasów kiedy ten gabinet prowadził mój wuj. Staruszek musi uczęszczać do psychologa po śmierci żony. Jednak miałem dzisiaj spotkanie z jeszcze jedną pacjentką. Jessica Florian lat dwadzieścia pięć, to naprawdę bardzo dziwne. Odkąd jestem psychologiem niewiele razy miałem okazje spotkać się z tak młodą osobą z problemami. Jednak w każdym z tych pozostałych przypadków zastanawiałem się dlaczego ludźmi targają tak sprzeczne emocje. Przeważnie były to przypadki po targnięciu się na własne życie. Dlatego uważałem, że przypadek tej dziewczyny będzie taki sam. Nie spodziewałem się, że może to dotknąć mnie w tak dogłębny sposób. Jak każdego dnia wszedłem do swojego gabinetu i zacząłem przygotowywać sobie plan przebiegu spotkań. Miałem jeszcze około pół godziny do spotkania z panem Jamesem. Jednak przeszkodziło mi pukanie do drzwi.
- Proszę, wejść- powiedziałem, zdziwiony spoglądając jeszcze raz na zegarek. Do gabinetu weszła młoda, blond włosa dziewczyna.
- Dzień dobry, doktorze Morley- powiedziała.- Jestem Jessica Florian, wiem że byliśmy umówieni dopiero za kilka godzin, jednak jestem umówiona na rozmowę kwalifikacyjną i nie mogłabym przyjść. Czy mogę zająć panu chwilę?- zapytała.
- Oczywiście, proszę siadać- powiedziałem, wskazując jej fotel.- Pani wybaczy, ale mój wuj nie wdrożył mnie w pani przypadek. Miałem nadzieję, że uda mi się przeczytać akta przebiegów pani wizyt tutaj, przed naszym spotkaniem, ale skoro pani przyszła wcześniej- przerwałem.- Miło mi panią poznać. Może opowie mi pani dlaczego trafiła do gabinetu psychologa?- zapytałem.
- Właściwie nie wiem od czego można zacząć- powiedziała.- Pan wybaczy, ale jest to dla mnie trudne, Otworzyć się przed kimś nowym, nawet jeżeli jest pan lekarzem. To wszystko zaczęło się kiedy skończyłam dziesięć lat, moja matka po rozstaniu z moim ojcem wyszła za mąż za Oliviera Stantona, który miał syna Nathaniela. Było ode mnie starszy o cztery lata. Byłam w piątej klasie kiedy, pewnej nocy przyszedł do mnie- przerwała.- Traktowałam go jak brata, a on mnie zgwałcił. Zmuszał mnie do tego przez cztery kolejne lata, a kiedy zagroziłam, że powiem o wszystkim rodzicom, zabił mojego kota i zostawił na moim łóżku jako ostrzeżenie. Miałam czternaście lat kiedy zaczął spóźniać mi się okres, powiedziałam mu, że boje się, iż mogę być w ciąży, ale on nawet się tym nie przejął. Zgwałcił i pobił mnie jeszcze dotkliwiej niż zwykle. Poroniłam, trafiłam do szpitala i wtedy wszystko wyszło na jaw. Matka razem ze Stantonem przekonała szpital żeby nie zawiadamiali policji, a mnie żebym o niczym nikomu nie wspominała. Kiedy wyszłam ze szpitala, Nathaniela już nie było w domu, Olivier wysłał go do szkoły wojskowej, żeby nauczyli go dyscypliny. Mnie natomiast załatwili na początku dobrego psychiatrę, po dwóch latach natomiast trafiłam do pańskiego wuja- byłem jakoś dziwnie wstrząśnięty.
- Powie mi pani, na czym polegały pani spotkania z moim wujem?- poprosiłem. Dopiero teraz przyglądając się dziewczynie uważniej, zauważyłem, że to o czym mówiła nawet w najmniejszym stopniu nie odbijało się na jej twarzy.
- Wie pan, te spotkania to wymysł mojej nadwrażliwej matki- powiedziała.- Tak naprawdę nie potrzebuje już pomocy odnośnie mojej przeszłości. Jednak rozmawiałam z doktorem Morley właśnie o mich problemach z matką. Rozumie pan, odkąd dowiedziała się o tym co mi robił Nathaniel, najlepiej kontrolowałaby wszystko co robię. Teraz zgrywa taką kochającą matkę, jednak ja wiem, że udawała, iż nie widzi tego co się ze mną działo lata temu.
- To zrozumiałe, że ma pani żal do matki, że nie zauważała pani tragedii- powiedziałem.- Jednak musisz zrozumieć Jessico, że dla niej to również trudna sytuacja. Musiała poradzić sobie ze świadomością, że jej ukochana córka była krzywdzona, przez syna jej męża. Jeżeli teraz twoja matka stara się podtrzymywać wasz kontakt, to znaczy że jej zależy, może ma wyrzuty sumienia, że kilkanaście lat temu cie zaniedbała.
- Mówisz to samo co twój wuj- dopiero teraz zauważyłem, że obydwoje przeszliśmy sobie na ty.- Ale nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie jej zachowanie jest uciążliwe. Jestem już dorosłą kobietą, a ona traktuje mnie jak nastolatkę, przecież dawnych lat nie da się cofnąć- spojrzała na zegarek.- Wybacz, ale nie mam już więcej czasu. Proszę to mój numer, zadzwoń do mnie kiedy ustalisz datę następnego spotkania. Przyjdę na nie z matką, wtedy będziesz mógł powiedzieć coś więcej- powiedziała wstając i podając mi karteczkę z numerem.- Do zobaczenia- dodała i pośpiesznie wyszła.
To spotkanie całkowicie zmieniło mój pogląd o tym, że młodzi ludzie robią problemy z jakiś błahych spraw. Jessicę Florian spotkała prawdziwa tragedia.
________________________________________________
Nowe opowiadanie, sama nie wiem co mnie podkusiło. Mam nadzieję, że komuś przypadnie do gustu.